• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dziwny los szkolnych statków liceów morskich

Michał Lipka
31 lipca 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

Na "Darze Młodzieży" i "Darze Pomorza" szkolili się lub szkolą przyszli oficerowie floty handlowej, a na "Iskrze" i "Wodniku" ci z Marynarki Wojennej. Ale szkolić trzeba nie tylko oficerów, ale i marynarzy. Także średnie szkoły morskie zwykle posiadały własne jednostki szkolne.



W okresie powojennym niezwykle istotne stało się jak najszybsze i najbardziej wszechstronne wyszkolenie polskich kadr morskich. Pojawił się jednak problem, gdyż uczelnie ukierunkowane były głównie na kształcenie oficerów. Władze, które zadecydowały o likwidacji Państwowego Centrum Wychowania Morskiego, dostrzegły teraz pilną potrzebę wyszkolenia średniej kadry marynarskiej. Decyzją ministra żeglugi, kapitan żeglugi wielkiej Witold Poinc miał w krótkim czasie opracować odpowiednie założenia programowe.

Pierwsze plany mówiły o powołaniu trzyletniej Zasadniczej Szkoły Marynarskiej, po ukończeniu której absolwenci mogliby podjąć naukę w dwuletnim Technikum Morskim. Ostatecznie jednak zdecydowano się na inną opcję. 20 sierpnia 1973 roku w dwóch największych ośrodkach szkoleniowych naszej floty - w Gdyni i w Szczecinie - utworzono Licea Morskie. Pierwsze z nich było pod patronatem Polskich Linii Oceanicznych, drugie - Polskiej Żeglugi Morskiej.

Dostać się do tych szkół nie było łatwo - na jedno miejsce zawsze było kilku kandydatów, obowiązywały egzaminy wstępne (m.in. z polskiego, matematyki i psychologii) i testy sprawnościowe. Po ich pozytywnym zaliczeniu odbywał się miesięczny kurs kandydacki, podczas którego uczniowie zapoznawali się z podstawową terminologią morską oraz zadaniami czekającymi ich podczas przyszłej pracy.

Sama nauka nie należała do najłatwiejszych - obok przedmiotów ogólnokształcących obowiązywały ściśle zawodowe, takie jak okrętowe urządzenia napędowe i mechanizmy pomocnicze, elektronika z automatyką okrętową czy nautyka. Co ciekawe, jako przedmiot dodatkowy można było wybrać przysposobienie do życia w rodzinie czy też morskie przysposobienie sportowe.

Uczniów przez cały czas nauki obowiązywał regulamin szkolno-okrętowy, który m.in. za najcięższe przewinienie przewidywał karę relegowania ze szkoły. Absolwenci otrzymywali dyplom marynarza lub motorzysty i rozpoczynali pracę w jednej w wymienionych wcześniej linii.

Ponieważ kapitan Poinc zakładał, iż podczas nauki uczniowie powinni jak najrzetelniej zapoznać się z warunkami pracy na morzu, szybko zapadła decyzja, by liceom przekazać do dyspozycji statki szkolne.

Liceum Morskiemu w Gdyni przekazano drobnicowiec m/s "Edward Dembowski". Była to przeszło 130-metrowa jednostka o nośności prawie 5 tys. ton, osiągająca prędkość 12 węzłów. Co istotne, był to statek dość młody, gdyż zwodowano go w 1941 roku dla szwedzkiego armatora, pod którego banderą statek pływał jako "Sven Salen" do roku 1954. Wtedy to kupiły go Polskie Linie Oceaniczne i po zmianie nazwy na "Edward Dembowski" (polski lewicowy działacz niepodległościowy, zwany potocznie "Czerwonym kasztelanicem", gdyż jego szlacheckie pochodzenie wyraźnie kolidowało z głoszonymi przez niego poglądami społecznymi) skierowały go do obsługi linii chińskiej pod patronatem przedsiębiorstwa Chipolbrok.

W 1973 roku zapadła decyzja o przekazaniu jednostki liceum w Gdyni. Wiązało się to oczywiście ze znaczną przebudową statku. Na potrzeby szkolne utworzono ok. 40 kabin zdolnych pomieścić 160 uczniów i 25 wykładowców, międzypokłady ładowni przekształcono w sale szkolne, wygospodarowano pomieszczenia na salę gimnastyczną, bibliotekę i kancelarię szkoły, utworzono również warsztaty praktyczne, gdzie uczniowie mogli poznawać zagadnienia dotyczące obróbki mechanicznej czy ślusarstwa. Nie zmieniono jedynie pierwszej ładowni oraz pokładowego sprzętu przeładunkowego (było to niezbędne, aby móc odbywać praktyki sztauerskie).

Po pierwszym rejsie próbnym 27 października 1974 roku "Edward Dembowski" rozpoczął swą szkolną pracę. Niestety pierwotne plany zakładające liczne rejsy szkoleniowe musiały ulec zmianie po zderzeniu z twardymi prawami ekonomii - koszty takich rejsów (choć trzeba przyznać, że co najmniej kilka się odbyło) okazało się zbyt wysokie.

Można tu oczywiście gdybać, czy wzorem choćby przedwojennego "Lwowa" statek nie mógł odbywać rejsów towarowych, podczas których by na siebie zarabiał, a uczniowie zdobywaliby niezbędną praktykę morską. Niestety, od tego czasu "Edward Dembowski", już jako internat, cumował w Gdyni - latem w Basenie Rybackim, a zimą przy Skwerze Kościuszki.

Przez kolejne lata dobrze służył przyszłym marynarzom, a jego kres nadszedł w roku 1984. Rok wcześniej zapadła decyzja o stopniowym zmieszaniu liczby uczniów i likwidacji liceum wobec czego internat stał się zbędny. Ostatecznie statek został zezłomowany w jednej z hiszpańskich stoczni w 1984 roku.

Nieco inaczej przedstawiała się sprawa w Szczecinie. Tamtejsze liceum otrzymało statek-bazę rybacką "Kaszuby". Jego historia rozpoczyna się w 1929 roku w niemieckiej stoczni Vulcan AG w Bremie, gdzie zwodowano go dla francuskiego armatora. Była to 150-metrowa, parowa jednostka, o nośności ponad 9 tys. ton. W latach 1930-1951 drobnicowiec obsługiwał linię z Hawru do Nowego Jorku pod nazwą "Wisconsin".

W 1951 roku jednostkę wypatrzyli przedstawiciele Polskich Linii Oceanicznych i zdecydowali się na jej zakup. W latach 1951-1954 pływała pod polską banderą jako "Fryderyk Chopin", a następnie została przejęta przez szczecińskie Dalekomorskie Bazy Rybackie i przemianowana na statek bazę "Kaszuby".

Statek dzielnie wypełniał stawiane przed nim zadania, aż do roku 1973, kiedy to zapadła decyzja by przekazać go Liceum Morskiemu w Szczecinie.

Proces adaptacyjny do nowej roli był znacznie krótszy niż w przypadku "Edwarda Dembowskiego", głównie z powodu pełnienia wcześniej przez jednostkę funkcji statku bazy. Podczas remontu zmieniono za to nazwę statku, nadając mu imię "Kapitan K. Maciejewicz" od postaci legendarnego "Macaja", który wychował liczne pokolenia marynarzy, dowodził żaglowcami "Lwów" i "Dar Pomorza" i już na trwałe zapisał się w pamięci marynarzy.

W odróżnieniu od gdyńskiej jednostki, "Maciejewicz" nigdy już w morze nie wyszedł, pełniąc jedynie funkcję pływającej szkoły. Na jego pokładzie mogło pomieścić się 247 uczniów.

Z wymalowanym na burcie napisem "Liceum Morskie" statek przez prawie 8 lat przyciągał uwagę turystów, spacerujących szczecińskimi Wałami Chrobrego. Liceum dla swych uczniów organizowało rejsy szkolne na statkach armatora-patrona, m.in. "Chemiku", "Stoczniowcu" czy "Kapitanie Ledóchowskim".

Do najciekawszych wydarzeń z historii szkoły i tych rejsów możemy zaliczyć 224-dniowy rejs "Transportowcem", prywatną audiencję u Jana Pawła II podczas rejsu "Hutnika" i "Transportowca" czy udział w Operacji Żagiel w latach 1976 i 1978.

Niestety, podobnie jak i w przypadku gdyńskiego liceum, w połowie lat 80 zdecydowano o zmianie statutu szkoły oraz o skreśleniu statku z jej stanu. W 1985 roku "Kapitan K. Maciejewicz" udał się do szwedzkiej stoczni celem złomowania. Miłym akcentem, niestety niedocenionym w Gdyni, było zachowanie masztu ze statku - jest on obecnie eksponowany przy jednej z głównych arterii miasta.

Opinie (30) 2 zablokowane

  • Miłym akcentem, niestety niedocenionym w Gdyni, było zachowanie masztu ze statku (3)

    Dlaczego w Gdyni mieliby docenić zachowanie masztu w Szczecinie ?
    Czyżby Sczecinian spotykały z tego powodu jakieś nieprzyjemności ze strony Gdynian ?

    • 29 4

    • no właśnie, maszt stoi w końcu w szczecinie czy gdyni??

      • 1 0

    • Zawsze plujemy na Szczecinian za zachowanie tego masztu? :)

      • 2 0

    • czytanie to nie skladanie liter

      a rozumienie ich sensu. Szczecinianie docenili znaczenie Maciejewicza i zachowali choc symbol. Gdynia zlikwidowala wszelkie slady po istnieniu LM nie zachowujac zadnej pamiatki. Chocby masztu.

      • 0 0

  • POwolna likwidacja wszystkiego (6)

    A wszystko przewidział Jasnowic z Białostockiego.

    • 16 12

    • Nostradamus już o tym pisał (5)

      I przyjdzą dwa małe kartofle,
      i zrzędzić będą i zrzędzić.
      Na dobrych ludzi winę zrzucą,
      Z własnej buty i chamstwa.

      Lecz gdy wielki ptak z kartoflem
      uderzy w ziemię z łoskotem,
      tylko jeden kartofel się ostanie,
      i zrzędzić będzie na rudego.

      Kartofle zniszczą wszystko,
      Wspierać będą związki zawodowe,
      Zniszczą nawet służby wywiadowcze
      i stocznie i zrobią aferę z lepperem.

      A potem przyjdą do władzy ludzie,
      którzy dobrze będą chcieli dla kraju,
      Ale kartofle powiedzą, że to oni
      wszystko zniszczyli i na łup niemca wydali.

      A ciemny lud im zaufa
      i kraj się pogrąży w wojnie domowej,
      a kartofel będzie siedział w bunkrze,
      i zacierał łapki.

      • 8 8

      • (2)

        jak to jest ze PiS rzadzil 2 lata, platforma juz 6 ale to nadal pis sie za wszystko obwinia?

        • 7 5

        • bo sekta lewakow internacjonalistycznych tak ma ze czego jak czego ale innych lewakow ktorym choc troche zalezy na Polsce nie toleruje

          • 0 1

        • Bo PIS rządził dwa lata...

          ale mąci kolejne sześć i będą tak robić dopóki będą istnieć.
          Mącenie w głowach Polaków, to ich prawdziwe motto, bo prawa nie przestrzegają, a sprawiedliwość dla nich nie istnieje.

          • 2 0

      • Ciekawe

        czy urodziłeś się już takim dzbanem,czy to na skutek jakiegoś wypadku zamiast mózgu masz psią kupe?

        • 0 0

      • Co na to twój psychiatra?

        Powinien wzmocnić ci dawki psychotropów

        • 0 0

  • Dziwne losy statków i całej Polskiej Floty zaczęły się naprawdę po 1989 roku (2)

    Zdemolowano przemysł stoczniowy,rybołówstwo,transport morski.O Marynarce Wojennej nie wspomnę.Pseudo-reformatorzy,ferajna z Magdalenki, rozwalą wszystko,jak nie weźmiemy ich za pysk.My zwykli Polacy,Ci z ulicy.Bo tylko nas zjednoczonych się boją.

    • 46 13

    • wszystko rozkradł i zniszczył etos solidarności przez małe s

      • 6 1

    • @Kat

      bierzmy sie za to wreszcie, bo z samego gadania wiele nie wynika

      • 3 0

  • Możemy Podziekować

    styropianowej bandzie i wielkiemu elektrykowi wypoczywającemu na Florydzie

    • 40 13

  • Transportowiec (1)

    Mialem przyjemnosc plywac na m/s"Transportowiec" z dwoma rocznikami uczniow z L.M. statek ciezki do obslugi,ale faktycznie chwile niezapomniane i klimat rejsow do Casablanki i Safi z siarka tez mialy swoj urok.

    • 21 1

    • Z tej samej serii chyba był Rolnik? Mój ociec pływał na wspomnianym.

      • 1 0

  • Podpis pod ostatnim zdjęciem. (2)

    Nie maszt Panie Lipka, tylko bom ładunkowy a to jest duża różnica.

    • 26 3

    • daj spokoj przyszlemu doktorowi z UG...

      • 5 0

    • A jednak maszt tylko ze z 4 bomami

      mialem przyjemnosc sie na niego wspinac w 1978r na egzaminach

      • 0 0

  • Nie ma szkół nie ma kadry nie ma floty. (4)

    Czy to nie paranoja ze państwo dysponujące dostępem do morza nie ma szkół morskich przemysłu stoczniowego i floty tylko dlatego że rząd to zlikwidował?
    |
    Ci sami robotnicy co w Gdańsku pracują obecnie w Norwegii i są cenieni jako najlepsi profesjonaliści.
    Dziwne prawda ? Najdroższa stocznia w europie o najwyższych kosztach pracowniczych zarabia a w polsce gdzie koszt pracy jest wielokrotnie niższy taki biznes jest wygaszany.

    Pozdrowienia dla pana Tuska i wielu innych fachowców od gardłowania i nic nie robienia i szczególnie tego typka który został zwolniony z Niemieckiego obozu koncentracyjnego ze względu na zły stan zdrowia ale był na tyle zdrowy aby pracować w radzie nadzorczej PLL LOT obecnie w upadłości. Jesteście dla polskiej gospodarki tym czym tasiemiec dla organizmu ludzkiego

    • 45 7

    • (1)

      Jak to nie ma szkol morskich? Akademie Morskie w Gdyni i w Szczecinie nadal istnieja.

      • 2 0

      • Była Wyższa Szkoła Morska i była flota kiedy flotę zniszczono szkoła została przemianowana na AKADEMIĘ

        ho ho

        • 3 0

    • A Zespół Szkół Morskich w Gdańsku Nowym Porcie?

      • 1 0

    • pitolisz gościu

      gardłować to potrafią związkowcy a politycy przespali całe dekady po 1989 i to wszystkie opcje od SLD. UW. PiS na PO kończąc. Pan Tusk tylko kropkę postawił. Co do robotników z Gdańska to się mylisz - w Norwegii pracują stoczniowcy z Gdyni i Szczecina których niejaki Jaworski do spółki z Guzikiewiczem wykolegowali wysyłając na bruk. Czy stocznie w Norwegii są najdroższe to tego nie wiem - natomiast jeżeli już na kogoś plujesz to pluj równo a nie wybiórczo....

      • 1 1

  • co to za dyrdymaly
    wszyscy wiemy dzieki "rzadowi" PO-PSL ze morze to wogole sie nie oplaca I nalezaloby je zlikwidowac
    no co najwyzej oddac w dzierzawe za poddasze niemcom lub rosjanom

    • 4 9

  • następny bardzo merytoryczny wPiSik....

    tylko pozazdrościć swady

    • 4 1

  • Wspomnienia (2)

    Widac, ze wiekszosc piszacych tutaj nie ma pojecia o historii Liceow Morskich i floty w ogole. Chyba nikt nie zwrocil uwagi, ze Licea przestaly istniec w 1983-4 roku. A dlaczego? Po prostu, nie bylo juz na nie zapotrzebowania. Flota kurczyla sie w zastraszajacym tempie (glownie z powodu wieku statkow), brak towarow dla polskich statkow, pare chybionych inwestycji np. (ro-rowce na Australie) dobilo np. PLO. Poza tym wysoki koszt ksztalcenia marynarzy (na poczatku lat 80-tych szacowano go jako rownowartosc wyksztalcenia lekarza) sprawil, ze ani PLO ani PZM nie chcialy juz dluzej finansowac tych szkol.
    A marynarzy wciaz sie ksztalci, tyle ze juz w prywatnych szkolach.

    • 10 1

    • (1)

      Ja jestem jednym z tych licealistow,
      Szkola przestale istniec, a MY wyposarzeni w tak unikalne doswiadczenia blakamy sie po calym swiecie ( ja mieszkam i pracuje w branzy, ale w USA)
      Nasza, nieistniejaca - szkola zawsze znalazlaby kandydatow do " rzemiosla" .
      ale trzeba by dac im szanse zanim Philipinczycy i inni zajma ich miejsca pod Polska Bandera.

      Adam Klosak

      • 0 0

      • Koledzy..

        sam jestem bylym uczniem LM w Gdyni. Nie miejsce by tutaj perorowac. Zapraszam na nasz profil na FB. I I serdecznie pozdrawiam.

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaka jest największa dzielnica Gdańska?

 

Najczęściej czytane