• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Cała Polska jedzie do Gdyni za 66-proc. ceny biletu

Jarosław Kus
28 czerwca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Marynarze, stewardessy i kelnerzy
Przedstawiciele władz na ORP "Mazur" podczas obchodów Święta Morza w 1937 r. Widoczni m.in. prezydent RP Ignacy Mościcki (w środku na pierwszym planie), biskup chełmiński Stanisław Okoniewski (drugi z prawej), wojewoda pomorski Władysław Raczkiewicz (z kapeluszem w ręku), kontradmirał Józef Unrug (pierwszy z lewej), adiutant prezydenta RP kapitan Stefan Kryński (drugi z lewej). Przedstawiciele władz na ORP "Mazur" podczas obchodów Święta Morza w 1937 r. Widoczni m.in. prezydent RP Ignacy Mościcki (w środku na pierwszym planie), biskup chełmiński Stanisław Okoniewski (drugi z prawej), wojewoda pomorski Władysław Raczkiewicz (z kapeluszem w ręku), kontradmirał Józef Unrug (pierwszy z lewej), adiutant prezydenta RP kapitan Stefan Kryński (drugi z lewej).

Obchody Święta Morza były tak ważne w II RP, że bilety do Gdyni sprzedawano za bezcen, by tylko przyciągnąć gości z całej Polski.



Ostatnie dni czerwca roku 1936 przyniosły Europie falę niespotykanych wówczas upałów tropikalnych: 24 czerwca temperatura w Warszawie osiągnęła 40 stopni w słońcu, na Helu natomiast piasek (zmierzono bowiem jego temperaturę!) od strony południowej miał nawet 55 stopni, zaś "na plaży nieco chłodniej (35 stopni)".
Tak wysokie temperatury nie przeszkadzały natomiast olimpijskiej reprezentacji gorącej Australii (i kangurowi, który znalazł się w jej składzie), która właśnie w tych dniach przybyła do Niemiec, by przygotować się do udziału w letniej olimpiadzie.
Letnie Igrzyska Olimpijskie miały rozpocząć się dopiero 1 sierpnia, a tymczasem w Gdyni już 28-29 czerwca organizowano imprezę również wzbudzającą powszechne zainteresowanie. Chodzi o obchodzone od 1923 r. Święto Morza (jednym z jego inicjatorów był Stefan Żeromski). W okresie II Rzeczpospolitej przybrały one kształt uroczystości o charakterze religijno-państwowym i związane były z polską obecnością nad Bałtykiem.

Przygotowania szczegółowo relacjonowała "Gazeta Gdańska" z 25 czerwca. W roku 1936 "Święto Morza" było zwieńczeniem Tygodnia Morskiego, którego organizatorem był specjalny Komitet Wykonawczy i Liga Popierania Turystyki.
W celu zwiększenia liczby przyjezdnych z różnych stron Polski Ministerstwo Komunikacji zadecydowało, aby bilety kolejowe do Gdyni sprzedawać z 66-proc. zniżką, natomiast bilety powrotne miały być zupełnie darmowe. Z kolei Liga Morska i Kolonialna zapowiedziała podstawienie "19 pociągów specjalnych z różnych części Polski" oraz przyznanie aż 25 tysięcy zniżek indywidualnych na dowolne pociągi.
Na uczestników Święta czekało wiele różnych imprez, organizowanych nie tylko w samej Gdyni, a więc m.in.: "Wesele kaszubskie", zawody kajakowe, wyścigi motocyklowe, zawody kutrów rybackich, pokazowe połowy, strzelanie do rzutek, zabawy ludowe i wyścig jachtów, pochód rybaków, wystawa sprzętu rybackiego... jednym słowem całkiem sporo atrakcji dla wszystkich odwiedzających Puck, Jastarnię i Hel. Na przybywających do Gdyni czekały ponadto sprzedawane przez Piotra Trześniaka bursztyny i... "pierwsze matjasy szkockie", których świeży transport przybył do Polski 16 czerwca w ładowniach szwedzkiego statku "Borga".

Spodziewając się tłumów gości, Komisja Kwaterunkowa Komitetu Wykonawczego "Święta Morza" zwróciła się z gorącym apelem do wszystkich gdynian o zgłaszanie "wolnych kwater masowych oraz indywidualnych pokoji i łóżek", jako że "wszyscy, którym dobro Gdyni leży na sercu winni spełnić swój obowiązek z sercem i ochoczo".

Koniec czerwca, jak co roku, przyniósł również wspaniały prezent dzieciom i młodzieży szkolnej: początek wakacji (a w nowym roku szkolnym czekały już na powracających z wakacji nowe zasady ortografji, a właściwie już ortografii).
Z tej okazji, swoją radością (i planami na wakacje) postanowił podzielić się z czytelnikami "Gazety" niejaki Jerzy Kochanowski, "pomorski maturzysta": jego "bezpośredniość" i "szczery sentyment" tak urzekły Redakcję, że nie oparła się "chęci ogłoszenia tego płodu młodego pióra" i to "mimo szeregu drobnych niedociągnięć". "Może pojedziemy nad siny Bałtyk - polskie morze, tam gdzie fale zalewając brzeg, szemrzą po cichu pieśń..." - pisał pomorski maturzysta - "...zobaczymy jak rybacy wyjeżdżają na morze!". Nie krył Kochanowski swego zachwytu dla Gdyni: "będziemy tam, gdzie jeszcze tak niedawno było puste wybrzeże, stały małe domki rybackie, a dziś tam wyrosła - Gdynia! Zobaczymy port, mola, wszystko tętniące życiem, pełne gwaru i radości..."

Łatwo było Kochanowskiemu zobaczyć "port i mola", nieco już gorzej było ze skwerem Kościuszki, gdyż konkurs "na projekt urbanistyczny części skweru Kościuszki, bulwaru nadmorskiego i nowo wybudowanego molo południowego, graniczącego z basenem jachtowym" planowano dopiero rozpisać.
Celem nadrzędnym "przy rozwiązaniu zagadnienia zabudowy reprezentacyjnego centrum Gdyni" było to, "aby zarówno w układzie ulic, jak i bloków budowlanych dążyć do możliwie największego związania miasta z morzem". Jak zauważyła "Gazeta", nie do końca było zrozumiałe, dlaczego ten konkurs rozpisano tak późno: wszak skwer i bulwar nadmorski "jako reprezentacyjne centrum miasta" powinny "były posiadać swój plan urbanistyczny wcześniej niż jakakolwiek inna dzielnica gdyńska".

"Lepiej późno niż wcale" - kończy "Gazeta", jakże i dziś aktualnym, stwierdzeniem...

Wydarzenia

Święto Morza (3 opinie)

(3 opinie)
zlot, pokaz

Opinie (23)

  • Jak najbardziej,to się rozumie. (1)

    Nie to co teraz,ze porcja pomuchla w Gdyni droższa jak w Krakowie.

    • 19 0

    • bilet z Warszawy do Gdyni 12,50; z Poznania 10,30; Łodzi 12,20

      dobre ceny i powrót darmowy

      • 0 0

  • piękne. jak to się ma do obecnego pijaru Szczurka? (1)

    tak niewiele trzeba żeby pozytywnie zainstnieć w całym kraju ale nasze władzę mają inne pomysły:(.

    • 20 1

    • No i dobrze

      • 1 6

  • Nowa ortografia zaczela obowiazywac od (5)

    wrzesnia. 1936 roku. To jasne, poniewaz przestano uzywac "j" na rzecz "i". Ortograf(j)a, Olimp(j)ada, histor(j)a, mat(j)as, or(j)entacja, min(j)atura, kolon(j)alna, akadem(j)a...... Bardzo urzela mnie ta nasza ......

    • 6 3

    • Trudno nam byloobronic ten malenki skrawek (1)

      naszego wybrzeza w 1939 roku. Czy jestesmy dzisiaj w stanie zapewnic bezpieczenstwo tak dlugiej linii brzegowej jaka mamy obecnie? Z artykulu wiadomo ze Polska wyczuwala nadciagajace niebezpieczenstwo w 1936 roku. Odbywajaca sie w Berlinie Olimpiada mogla zmylic opinie publiczna. Z jakiej to gazety pochodza te clipy?

      • 4 4

      • Z

        Gazety Gdańskiej z 25 czerwca 1936 r.?

        • 2 0

    • Stara polszczyzna cię "urzela"? (2)

      Mnie urzela żel do ciała.
      Jak się interesujesz ortografią to jej przestrzegaj wypowiadając się publicznie.

      • 6 1

      • (1)

        Jeden i drugi

        • 0 2

        • porąby

          • 2 3

  • Autor nie zrozumiał chyba systemu zniżek na pociągi... (2)

    • 4 5

    • Moze i nie.Ogólnie uwaza się,że propaganda sukcesu to wynalazek Gierka.

      • 2 2

    • jeśli do Gdyni ktoś zapłacił 66% ceny podstawowej, a z powrotem jechał za darmo, to per saldo zniżka za cały przejazd wyniosła 66%, to chyba zakres matematyki z podstawówki i to klasy I-IV

      • 0 0

  • dygresja (2)

    Autor wstawił informację o zmianach zasad ortografii.
    Wtedy wszedł "postęp" i postawiono język polski na głowie.
    Od tej chwili Polska jest jedynym państwem w świecie, gdzie imię Jacob (Jakób) zastąpiono "u" (Jakub), itd., itp.
    Trzeba było przetłumaczyć na "nowy" język polski dzieła Mickiewicza, itd.
    Ale wtedy u władzy byli postpiłsudczycy - socjaliści.

    • 0 3

    • Nie trzeba było (1)

      przetłumaczyć, wystarczyło stosować - np. w kolejnych wydaniach - zapis zgodny z wprowadzonymi ujednoliconymi zasadami ortografii. A obecnie: "Od lat 90. zmiany pisowni są wprowadzane przez Radę Języka Polskiego przy Prezydium PAN i ogłaszane w komunikatach Rady Języka Polskiego i pismach specjalistycznych. Zmiany te zamieszcza się w kolejnych wydaniach słowników ortograficznych."

      • 3 0

      • cytat

        z wiki

        • 0 0

  • bm.- bieżącego miesiąca:) tego jeszcze nie widziałam:) (3)

    Kontradmirał Unrung ciekawa osobowość (w niewoli mimo znajomości języka niemieckiego zażądał tłumacza).
    Wysoki facet z niego był a na okrętach podwodnych też służył.
    Ciekawe skąd wziął się taki krój czapki admiralskiej; jakieś francuskie pochodzenie?

    • 3 0

    • Mundur (1)

      Mundury Marynarki Wojennej były wzorowane na mundurach marynarki brytyjskiej. W 1928 wprowadzono mundur galowy. I to w takich mundurach są oficerowie na ówczesnych zdjęciach. Czapka jest też kroju brytyjskiego.

      • 2 0

      • mój błąd

        Zapytałam o krój czapki admiralskiej a przecież krój pełnego munduru był jednakowy dla wszystkich oficerów.
        Oznaczenie stopnia kontradmirała znajduje się na rękawie (widać to na zdjęciu).
        Angielski oczywiście
        dzięki za odpowiedz:)

        • 1 0

    • Francuzi

      zakładali kapelusz "końcami" w drugą stronę :-) dzięki czemu znajdowały się one nad uszami...

      • 2 0

  • (1)

    nie 66 % znizki tylko 66 % wartości biletu czyli 33% znizki!!!!

    • 1 2

    • 33% zniżki w jedną stronę, w drugą jechał za darmo, tj. 100% zniżki, czyli 133%/2=ok.66% mniej za cały przejazd tam i z powrotem

      • 0 0

  • Ciekawe, że pomimo tak tropikalnych temperatur ani słowa o sinicach. 26 stopni temperatura na Zatoce! Dzisiaj przy takich warunkach kąpiel byłaby niemożliwa z powodu sinic.

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Kim był Jean Georg Haffner?

 

Najczęściej czytane